O sobie:
Urodziłem się w 1947 r. w pożydowskim domu w Żarkach (zwanych potocznie Żarkami Żydowskimi; na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej) i ja, nie-Żyd, przesiąkłem chyba w tych murach duchem dawnych mieszkańców – Altmanów oraz ich sąsiadów ze Starego Rynku – Rozenblumów, Bożykowskich, Rozencwajgów…
Nie mieszkam już w Żarkach, a i nie ma w nich już ani jednego z ponad połowy (!) dawnych żydowskich współrodaków, bo pochłonął ich Holocaust. Kilkunastu-kilkudziesięciu (?) ocalało dzięki dobrym sąsiadom-Polakom, wielu jednak – nieraz przez innych wydanych – zginęło…
A wszyscy zostali potem w Żarkach zapomniani, a nawet więcej… Znaleźli się tacy, co przeszukiwali, grabili, bezcześcili groby na kirkucie; macew używali na osełki, koła szlifierskie (tzw. bruski) oraz jako budulca. Większość żarczan zobojętniała na pamięć i ślady po dawnych współmieszkańcach.
Ja późno – niestety! – dopiero właściwie jako student, uświadomiłem sobie w pełni tę ogromną nieobecność i pustkę. Pozostało mi więc już tylko… zadośćuczynianie i dobre uczynki w odkrywaniu, utrwalaniu i upowszechnianiu okruchów tego, co przetrwało po żareckich „braciach starszych w wierze”.
Staram się być dobrym sąsiadem tych już nieobecnych…
* * *
Moje zainteresowanie żareckimi judaikami zaczęło się w latach 70. – od cmentarza żydowskiego. Kierków na Kierkowie – tak się u nas mówiło (i mówi) o kirkucie przy ul. Polnej. Kirkut na Kierkowie – taka miejscowa, lokalna nazwa własna. Teraz jest tam tablica unikatowego – nie tylko w południowej Polsce – Szlaku Kultury Żydowskiej (Przystanek 3, jeden z siedmiu), a ja jestem m.in. współautorem tekstów. Po polsku i angielsku przeczytać można:
„W pobliżu ul. Polnej, na tzw. Kierkowie, zachował się jeden z obecnie największych i najciekawszych jurajskich cmentarzy żydowskich. Założony w 1821 r. był trzecim z kolei kirkutem w Żarkach, rozciągając się – po późniejszej rozbudowie – na powierzchni 1,5 ha. Inwentaryzacja z lat 1983-1985 odnotowała tu ok. 900 nagrobków. Wtedy też dzięki Eli Zborowskiemu, rodakowi żareckiemu, przewodniczącemu American and International Societies for Yad Vashem, cmentarz został uporządkowany i częściowo odnowiony – powstało m.in. lapidarium. W 2004 r. miłośnicy Żarek, samorząd miasta oraz E. Zborowski podjęli starania o przeprowadzenie przez Katedrę Judaistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego – i wydanie w formie książkowej – naukowej inwentaryzacji kirkutu. Do naszych czasów zachowało się ok. 700 nagrobków – w całości lub w szczątkowych formach. Widać stojące i powalone stele-macewy, groby tumbowe i obramowane, resztki obelisków – z piaskowca, wapienia, granitu, betonu; nie zachowały się żeliwne, zagrabione przez Niemców podczas okupacji. Podziwiać można bogatą symbolikę (np. niespotykany motyw gwiazdy 8- i 12-ramiennej), liternictwo i zdobienia. Unikatowe są inskrypcje hebrajsko-polskie, czy z arabskimi datami. Z dziejami cmentarza wiąże się ciekawa historia. W 1836 r. powstał spór pomiędzy przeorem paulinów z Leśniowa, a żareckim dozorem bóżniczym, w związku z zamiarem obmurowania cmentarza. Żydzi przekonywali, że kirkut założyli na gruntach dworskich, za zgodą właściciela miasta. Przeor udowodnił, że zmarłych grzebano na gruntach klasztornych, a do całej sytuacji doszło w wyniku niedopatrzenia jednego z poprzednich przeorów. Zawarto umowę, w której Żydzi zobowiązali się płacić czynsz za korzystanie z cmentarza, ale kiedy zaniechali płacenia w latach 1847-1858 – sprawa trafiła do sądu, gdzie zakończyła się wygraną paulinów”.
W latach 70. zacząłem chyba od fotografii – widoki ogólne, pejzaże (wiosną, latem, jesienią, zimą) – bo wtedy był to teren prawie goły, bez drzew i krzewów przesłaniających las macew. Część północno-zachodnia, wywyższona, otoczona kiedyś kamiennym murem (zachowały się ślady, które dobitnie uwidoczniły lidarowe zdjęcia lotnicze, udostępnione w styczniu 2014 r. przez p. Waldemara Harko) była i jest piaszczystą dolinką. To najstarsza część cmentarza, stanowiąca ok. 1/4 obecnej powierzchni. Kto wie – to moja hipoteza – czy nie był to teren pierwszego żareckiego kirkutu (z XVI wieku?), po którego zapełnieniu powstał kirkut przy ul. Górki (tzw. Stary Kirkut, z miejscem pamięci-lapidarium, które stworzyłem w 2010 r.), a kiedy i ten się zapełnił to wrócono w okolice dzisiejszej ul. Polnej i rozbudowano do 1,5 hektara ten pierwotny (pierwszy, najstarszy?) cmentarz… Nie miałem okazji rozmawiać na ten temat z dr. Leszkiem Hońdą z UJ, ale wiem, że podczas inwentaryzacji w 2004 r. stwierdził on tam ślady nagrobków sprzed 1821 r. a więc sprzed oficjalnej daty powstania cmentarza przy Polnej. To zastanawiające!
Po tych pejzażowych, „artystycznych” zdjęciach przyszedł czas na dokumentację nagrobków pod kątem symboliki (lwy, orly, korony, szafy z książkami, drzewa, świeczniki, ptaki itp. itd.); różnych zwieńczeń macew (półokrągłe, łukowe, trójkątne itp. itd.); różnych elementów poziomych (płyty kamienne, betonowe, tumby, obramowania itp.); różnych materiałów (biały i czerwony piaskowiec, wapień, granit, marmur, beton). Rozmawiałem wtedy z mężczyzną, który jako chłopak był wozakiem i podczas okupacji, na rozkaz Niemców zwoził pod posterunek żandarmerii macewy… żeliwne (!), na przetopienie, a było ich – jak oceniał – kilkadziesiąt! Tu dygresja – trzy unikatowe żeliwne macewy, odnalezione przypadkowo koło przyklasztornej willi w Żarkach-Leśniowie, latem tego roku wróciły na kirkut, w czym miałem swój znaczący udział.
Od lat 80. szukam, zbieram i upowszechniam żareckie judaika – nieodłączny element wielokulturowości Żarek. Przekazywałem sukcesywnie informacje i dokumentacje do Żydowskiego Instytutu Historycznego w Warszawie, a także p. Eli Zborowskiemu rodem z Żarek, przewodniczącemu Amerykańskiego Stowarzyszenia na rzecz Yad Vashem (zmarł w 2012 r.). Mniej więcej około roku 2000 „odkryłem” sześć nagrobków hebrajsko-polskich (lub polsko-hebrajskich), w tym dwa nawet tylko z polskimi inskrypcjami, co jest rzadkością na małomiasteczkowych, ortodoksyjnych kirkutach (tak jak także np. daty zapisane arabskimi cyframi, które też „odnotowałem”), a największym moim odkryciem były trzy macewy z symbolami gwiazdy, 8- i 12-ramiennej, niespotykanymi – jak dotychczas – na innych kirkutach w Polsce, co potwierdzają naukowcy i muzealnicy, zajmujący się cmentarzami żydowskimi. Wśród setek macew odnajdywałem przykłady zarówno najwyższej, jak i prymitywnej sztuki kamieniarskiej, np. wyrafinowane, ale i nieporadne wizerunki zwierząt; podobnie jeśli chodzi o poziom artystyczny symboli czy czcionek (np. te wypukłe to prawdziwy majstersztyk).
Z tym moim dorobkiem zgłosiłem się wiosną 2003 r. do Katedry Judaistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego, do kierującego nią prof. Edwarda Dąbrowy, a on wyznaczył dr. Leszka Hońdę do przeprowadzenia inwentaryzacji żareckiego kirkutu, w ramach prac katedry w cyklu Studia Judaica Cracoviensia. Wtedy też skłoniłem gminę żarecką do włączenia się w to przedsięwzięcie i zlecenie geodecie wykonania planu cmentarza z naniesionymi grobami. Na jego podstawie dr Hońdo przystąpił do inwentaryzacji, opracowując w rezultacie m.in. listę736 grobów z inskrypcjami (429 z imieniem i nazwiskiem, 307 tylko z imieniem, co było w starym zwyczaju). Efekt jego prac wciąż nie ukazał się jednak – niestety – w formie książkowej.
Niemniej to, co powyżej, potwierdza, że żarecki tzw. Nowy Kirkut należy do największych i najciekawszych kirkutów małomiasteczkowych nie tylko na Jurze, ale i w całej Polsce. Kiedy mam okazję oprowadzać po nim przygodnych i zorganizowanych zwiedzających to pokazuję też np. przewróconą macewę z wapienia, na której w części osadzonej w ziemi jest odcisk z okresu jurajskiego, sprzed ponad stu milionów lat (skóra gada, ryby, a może powierzchnia liścia, kory? – zagadka paleontologiczna), a w górnej napis-inskrypcja, ślad po człowieku… Dwa jakże różne, odlegle „zapisy” na jednej płycie-macewie! Pokazuję też m.in. w lapidarium górny fragment sklejonej macewy (jedna z pierwszych moich prac konserwatorsko-renowacyjnych z lat 80.) z lwem zwieńczonym łukiem z meandra – unikatowe połączenie motywu judaistycznego z greckim, ze śladami polichromii!; trzy bardzo rzadkie płyty z napisami i symbolami rytymi w mokrym, surowym betonie (swego rodzaju sgraffito); grupę macew opisanych przez dr. Hońdę, z inskrypcjamiw formie akrostychów (czytanych w pionie i poziomie), na grobach soferów, tj. skrybów uprawnionych do przepisywania świętych tekstów. Pokazuję też wiele innych…
Po wojnie, przez lata tych nagrobków ubywało, bo były niszczone przez upływ czasu, ale też przez barbarzyńców – bezmyślnie lub nawet świadomie, gdy np. w drugiej połowie lat 60. użyto prawie 300 macew do wyłożenia dna budowanego w tamtym czasie basenu kąpielowego na rzece Leśniówce… Gdzieś w latach 80. zacząłem ratować niektóre nagrobki, za co m.in. – bo także za inne starania na polu żareckich judaików (np. dokumentowanie mezuz) – otrzymałem w 2006 r. na wniosek ŻIH-u Dyplom Ambasady Izraela „za działalność na rzecz ochrony dziedzictwa kultury żydowskiej w Polsce”. To zobowiązuje! Zostałem więc i jestem nieformalnym społecznym opiekunem tego cmentarza, ale… odnotuję tu też krótko – w punktach i mniej więcej chronologicznie – inne po 2006 roku zdarzenia:
* * *
1. Podpowiedziałem Krzysztofowi Zygalskiemu, filmowcowi rodem z Żarek, postać Józefa Morawca, prostego szlachetnego murarza, który spisał swoje niezwykłe przedwojenne i okupacyjne wspomnienia m.in. o życiu i losie żareckich Żydów. W latach 2007-2009 powstał film dokumentalny pt. „Księgi Józefa” (http://www.umigzarki.pl/filmy//4#!prettyPhoto2[mixed]/2/ ), w którym również uczestniczyłem obok jego bohatera.
Podobnie było z Mordechajem „Motkiem” Weinrybem, jednym z ostatnich żareckim Żydów (zmarł w 2011 r. w Berlinie), z którym nakręciliśmy w Żarkach dwa filmy dokumentalne: „Moje drogi nieostatnie” oraz „Podróż do mojego miasteczka” – http://www.umigzarki.pl/filmy//7#!prettyPhoto2[mixed]/2/.
Z kolei w Internecie obejrzeć można dwie realizacje z 2009 r. Wioletty i Jakoba Weissów, pary polsko-niemieckich reporterów z Berlina, o odnalezionej przeze mnie tzw. żareckiej mezuzie „The Mezuzah of Zarki” – http://vimeo.com/16121664 oraz o miejscu pamięci po tzw. Starym Kirkucie, które stworzyłem w Żarkach – „The Lost Matzevah/ Zagubiona macewa” – http://vimeo.com/user5023350/videos
W Internecie znalazł się też reportaż filmowy młodych katowickich reporterów z portalu „Mapa miejsc ciekawych”, zrealizowany dla projektu MSZ „Polska dla wszystkich – śląskie dla wszystkich”, reportaż pt. „Czas wolny”, o moich działaniach dla ochrony żydowskich i chrześcijańskich dóbr kultury – http://mapamiejscciekawych.pl/artykuly/artykul/id/60
2. W 2009 r. uzyskałem (za trzecim podejściem!) stypendium Marszałka Woj. Śląskiego na ochronę zabytkowych nagrobków na cmentarzach żydowskim i katolickim w Żarkach. Uporządkowałem, naprawiłem, zabezpieczyłem, zrekonstruowałem 52 groby na tzw. Nowym Kirkucie (w trzech przypadkach z pomocą robotników z UMiG Żarki) i 18 grobów na cmentarzu katolickim. Obszerną dokumentację fotograficzną tych prac przekazywałem na bieżąco mojemu opiekunowi-nadzorcy stypendium, dyr. Iwonie Purzyckiej z Muzeum w Bielsku-Białej.
3. W latach 2009-2010 pracowałem nad stworzeniem miejsca pamięci po tzw. Starym Kirkucie. Według własnego pomysłu i projektu, z pomocą żareckich przyjaciół (architekta, stolarzy, kamieniarzy) powstał stylizowany nagrobek-pomnik-lapidarium, z wykorzystaniem jedynego ocalonego fragmentu macewy NN z 1739 roku (patrz „The Lost Matzevah/ Zagubiona macewa” – http://vimeo.com/user5023350/videos )
4. Na podstawie pozyskanych i upowszechnionych przeze mnie zdjęć neoromańskiej żareckiej synagogi, przebudowanej w latach 50. w stylu socrealistycznym na dom kultury, zrodziła się idea i powstał projekt rekonstrukcji-modernizacji obiektu, co w latach 2009-2012 zrealizował UMiG Żarki, dzięki funduszom europejskim. To unikatowy przykład przywrócenia pierwotnego kształtu neoromańskiej synagodze.
5. Pomagałem w powstaniu dokumentalnej książki Wioletty Weiss pt. „Pozostało nas tak niewielu. Wspomnienia z pewnego sztetla” i jej niemieckojęzycznej wersji pt. „Wir sind nur noch wenige” (wyd. EVA, Berlin 2011), zawierającej wspomnienia żarczan o polskich, żydowskich i niemieckich wątkach przed wojną, w czasie okupacji i po wojnie. Uczestniczyłem w promocji tej książki w Żarkach (w lutym 2012 r.) i w Konsulacie Generalnym RP w Hamburgu (w maju 2012 r.).
6. Jesienią 2010 r. na zaproszenie UMiG Żarki i miejscowego gimnazjum prowadziłem dla kilkunastoosobowej grupy uczniów warsztaty z dziedzictwa kulturowego Żarek, w tym głównie nt. dziejów Żydów żareckich.
7. Odnalazłem jesienią 2010 r. w Żarkach i zabezpieczyłem kolejne judaika, żydowskie artefakty – troje unikatowych drzwi: żelaznych (z ręcznie kutych blach!) i żelazno-drewnianych, z pożydowskich domostw-sklepów oraz kilkanaście druków hebrajskich. Patrz http://www.sztetl.org.pl/pl/cms/aktywnosc/986/ – „Skarby jiddiszlandu”.
8. Pomagałem w powstaniu żareckiego odcinka audiowizulanego przewodnika „Opowieści nieobecnych” (po judaikach woj. śląskiego), zrealizowanego przez przyjaciół z będzińskiej fundacji Brama Cukermana.
9. Latem 2012 r. uczestniczyłem w projekcie Fundacji „Lo Tishkach” i katowickiej Gminy Wyznaniowej Żydowskiej, dotyczącym cmentarzy żydowskich w woj. śląskim. Wypełniłem, udokumentowałem, sporządziłem dwa kwestionariusze dwóch żareckich kirkutów – tzw. Starego i Nowego.
10. Nawiązałem współpracę z Wirtualnym Sztetlem a także z portalem poświęconym mezuzo i udokumentowałem tam trzy żareckie zabytki z tej grupy – patrz http://www.mezuzy.pl/zarki.htm (także „The Mezuzah of Zarki” – http://vimeo.com/16121664
11. Po przypadkowym znalezieniu trzech unikatowych żeliwnych macew (tylko w Polsce i tylko w sześciu miejscach są one znane) doprowadziłem do ich przeniesienia, oczyściłem i zabezpieczyłem w domu kultury (dawnej synagodze), postarałem się o przetłumaczenie inskrypcji. W uzgodnieniu z Komisją Rabiniczną ds. Cmentarzy oraz ŻIH-em w sierpniu tego roku macewy powróciły na Nowy Kirkut. Według mojego projektu i przy moim udziale powstało na kirkucie miejsce pamięci, poświęcone Rywce, córce Judy, zmarłej w 1880 r., Cyrli, córce Zewa, zmarłej w 1886 r. oraz Gołdzie, córce Szlamy, zmarłej w 1894 r.
12. 11 października br. oprowadzałem po żareckich judaikach 51-osobową grupę z Muzeum Miejskiego w Tychach.
- Za pośrednictwem Fundacji Brama Cukermana jestem w kontakcie z p. Iseec’iem Oplerem z Izraela, szukając w Żarkach – na kirkucie i w dokumentach USC – śladów jego pradziadków – Szmuela Dawida Finkela oraz Sury Zeldy ze Snopkowskich. Zdjęcie grobu pradziadka Finkela odnalazłem w mojej fotodokumentacji, ale na razie nie udaje się go znaleźć na kirkucie… Podobnie wyglądają sprawy z rodzinami Laudon, Minc, Wiatrak, Szwimer, Lemel, Lugerner, Szwarcberg…
Zapraszam do Żarek!